Terroryzm – broń przegranych

Dodane przez admin dnia 03/30/2012 w kategorii Ciekawe artykuły | komentarze

Rozmowa z Jarosławem Tomasiewiczem, politologiem, specjalistą od problematyki terroryzmu.

Zamach w Moskwie świadczy o desperacji Czeczenów. Czy to oznacza, że nie mają już innych możliwości przeciwstawienia się potędze Rosji?

W Czeczenii toczą się jeszcze walki partyzanckie, ale już defensywne. Partyzanci ukrywają się – co charakterystyczne zazwyczaj poza terytorium Czeczenii, i czasem dokonują ze swych kryjówek wypadów i urządzają zasadzki na rosyjskich żołnierzy czy prorosyjskich działaczy czeczeńskich. To zepchnięcie do defensywy czeczeńskiej partyzantki spowodowało, że wielu bojowników sięgnęło po metody teoretycznie prostsze – działalność terrorystyczną.

Zamach w Moskwie wpisuje się w ciąg krwawych zamachów, dokonanych po 11 września. Jak wytłumaczyć paradoks, że z jednej strony ogłoszona przez

Waszyngton wojna z terroryzmem nabiera rozmachu, a z drugiej – coraz częściej dochodzi do aktów terroryzmu?

To efekt naśladownictwa. Po terroryzm sięgają grupy nie związane organizacyjnie z Al-Kaidą, ale podzielające te same odczucia np. wobec Stanów Zjednoczonych, czy Rosji. Ewidentnym tego przykładem jest snajper psychopata, który terroryzował Waszyngton, w imię – jak oficjalnie podawano – solidarności z muzułmanami.

Poza tym każda wojna wywołuje kontrakcję przeciwnika, czyli terroryści zwyczajnie odpowiadają na wojnę z terroryzmem.

Czy to oznacza, że mamy do czynienia z czymś na kształt międzynarodówki terrorystycznej?

Nie. Międzynarodówka terrorystyczna to dobrze brzmi, ale nic poza tym. Praktycznie nic nie łączy ultralewicowego separatystę baskijskiego z ETA z fundamentalistami islamskimi Al-Kaidy.

Jednak większości zamachów terrorystycznych dokonują grupy islamskie, jakoś chyba powiązane ze sobą?

Wcale nie jestem przekonany, że to akurat tak jest. Wydaje się, że w obrębie terroryzmu islamskiego nie istnieje jeden ośrodek kierowniczy.

A Al-Kaida?

Tak naprawdę to nie wiadomo, czy ona jeszcze istnieje po druzgocącym ciosie zadanym jej przez Amerykanów. Ostatnie akcje terrorystyczne, jak np. na Bali, nie mówiąc już o Moskwie, zostały zorganizowane przez grupy peryferyjne islamskiego terroryzmu. Pamiętajmy, że Al-Kaida, co w tłumaczeniu oznacza bazę, w zasadzie zajmowała się logistyką dla terrorystów islamskich, a nie strategią. Taka jest w każdym razie najbardziej prawdopodobna – moim zdaniem – hipoteza. Rezydent CIA w Pakistanie stwierdził, że Al-Kaida przypomina sieć fan klubów Presleya: łączy je idea, ale każdy działa na własną rękę.

Czy Zachód powinien bać się świata islamu?

To są konkurencyjne wizje społeczeństwa i życia. Pojawia się pytanie, czy te dwa światy nie mogłyby jednak harmonijnie współistnieć? Nie jest powiedziane, że musi się między nimi toczyć wojna.

Jaki jest wpływ wojny z terroryzmem na społeczeństwa zachodnie?

Nastąpiło przewartościowanie w sprawach praw obywatelskich i stosunku do imigrantów. Głoszenie poglądów antymuzułmańskich, jak pokazuje przykład Oriany Fallacci, nie zamyka już drogi na salony. Be wydarzeń 11 września nie byłoby sukcesów wyborczych Le Pena we Francji czy Pima Fortyuna w Holandii.

Czy państwowy terror może poradzić sobie z terroryzmem?

Na krótką metę tak, ale na dłuższą wywołuje jeszcze większe pragnienie odwetu. Znaczący jest przykład Ormian w Turcji. W 1915 roku wymordowano 1,5 miliona Ormian w Turcji i dziś już ich tam praktycznie nie ma, a mimo to istnieje terroryzm ormiański.

Są chyba jednak skuteczne metody walki z terroryzmem?

Od strony technicznej tak, ale oznaczałyby totalną militaryzacje społeczeństwa, i to mogłaby być zbyt wysoka cena do zapłacenia. Od strony społecznej należałoby poradzić sobie z wieloma bardzo trudnymi problemami, czasem wręcz nierozwiązywalnymi.

Czy Polska może być zagrożona terroryzmem?

Na razie nie, ale w przyszłości zapewne tak. Polska jest krajem łatwiejszym do spenetrowania przez terrorystów, choć ewentualny atak u nas nie wywołałby takiego oddźwięki jak np. zamach w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii.

Rozmawiał Dariusz Zalega

Comments are closed.