Terrorysta Breivik może znaleźć naśladowców

Dodane przez admin dnia 02/14/2013 w kategorii Ciekawe artykuły | komentarze

O wydarzeniach, które wstrząsnęły Norwegią i Europą, z dr. Jarosławem Tomasiewiczem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Teresa Semik.

Czy straciliśmy kontrolę nad własnym życiem?

Tak i to dawno, za sprawą globalizacji. Dopóki polityka, gospodarka rozgrywały się w ramach państwa, dopóty sprawowaliśmy nad nimi kontrolę poprzez demokratycznie wybrany parlament. W dobie globalizacji demokratyczna władza liczyć się musi z tym, co powie Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a nie własne społeczeństwo.

Anders Behring Breivik, sprawca strzelaniny na norweskiej wyspie Utoya i wybuchu w centrum Oslo, ogłosił, że kieruje nim nienawiść do imigrantów oraz islamu. Poglądy takie wyznaje wielu Europejczyków. Muszą prowadzić do zbrodni?

To nie ideologie zabijają, tylko ludzie.

Oprócz ideologii istotny jest drugi czynnik – ewidentna psychopatia człowieka.

Breivik postrzega świat w kategoriach zderzenia cywilizacji. Wrogiem numer jeden jest islam.

Dlaczego swojego ataku nie skierował wprost na islamistów?

Zaatakował Partię Pracy – kulturowych marksistów, jak ją określa, uważając, że jest odpowiedzialna za

politykę imigracyjną i islamizację Europy.

Czy Breivik mógł działać w pojedynkę?

To jest precedens, bo do tej pory nie było sytuacji, żeby jedna osoba w tym samym dniu, w różnych miejscach popełniła dwa różne akty terroru. Chociaż jest to mało prawdopodobne, teoretycznie możliwe. Breivik jest bardzo inteligentny i sprawny technicznie.

Do jakich zdarzeń można porównać jego zamachy?

To był kolejny incydent terroryzmu prawicowego. Pierwszy tego typu zanotowaliśmy na Oktoberfest w Monachium w 1980 roku. Podobny charakter miał w tym samym roku wybuch bomby na dworcu kolejowym w Bolonii. W 1995 roku Timothy McVeig zdetonował bombę w ciężarówce w Oklahoma City. David Copeland atakował londyńskie dzielnice zamieszkałe przez mniejszości bengalskie, homoseksualistów. Podobnie działał Franz Fuchs w Austrii.

Eksperci od terroryzmu twierdzą, że to jest nietypowe działanie dla europejskiej skrajnej prawicy, bo nie napędza im zwolenników.

Z tego powodu, że oni są wyizolowani społecznie, nie mogą przygotować takich zama-chów jak terroryści lewicowi, którzy działają zespołowo, a przez to łagodniej. W zamachach bombowych skrajnej lewicy mniej jest ofiar wśród postronnych ludzi. Natomiast ataki terrorystów skrajnej prawicy, z powodu frustracji, która się bierze z wyizolowania, skutkują tym, że oni strzelają na oślep, zabijając także przypadkowe osoby.

I to pogłębia izolację.

Dlatego chcą, żeby o ich zamachach było głośno. Błędne koło.

Niezadowoleni z napływu imigrantów są Francuzi, Włosi, Niemcy. Breivik może znaleźć naśladowców?

Obawiam się, że tak, zwłaszcza wśród jednostek wyalienowanych, sfrustrowanych. Jego Europejska Deklaracja Niepodległości może być potraktowana przez nich jako Biblia.

Mimo że skompromitował ideologię, którą wyznaje?

Ta ideologia jest częścią systemu demokratycznego w wielu krajach. Teraz okazuje się, że ona też może prowadzić do przemocy. Na pewno zamachy w Norwegii uderzą w partie populistyczne, antyimigracyjne, a takie partie odniosły sukcesy w Finlandii, Szwecji czy Holandii.

Samotność we współczesnym świecie jest powszechna i groźna?

Wyalienowane jednostki desperacko szukają jeśli nie więzi, to uznania. Przez to, że nie mają kontaktu z żywymi ludźmi, zaczynają ich traktować bezosobowo. Łatwiej jest zabić kogoś, kogo się nie zna.

Czy tego typu akty terroru są możliwe w Polsce?

Oczywiście, przecież mieliśmy przypadek zabicia pracownika biura poselskiego PiS w Łodzi. Skala jest inna, ale podobny mechanizm psychologiczny – narastająca frustracja na tle politycznym, do tego poczucie wyalienowania. To daje nam zbrodnię o charakterze politycznym, ale na pograniczu patologii, psychopatii.

Poseł Artur Górski z PiS publicznie przestrzegał przed islamem, bo „podkopuje zachodnią kulturę”…

Dyskurs o zderzeniu cywilizacji na gruncie polskim jest o tyle ciekawy, że mieszka w naszym kraju około 25 tys. muzułmanów, w większości zasymilowanych.

Gdyby było ich więcej, może nie bylibyśmy tolerancyjni?

Całkiem możliwe. Breivik też byłby skłonny zaakceptować muzułmanina, ale musiałby wyrzec się religii, zmienić imię i nazwisko, zaprzestać mówienia w języku ojczystym, a nawet nie mógłby jeździć do kraju swojego pochodzenia. To są warunki nie do przyjęcia.

Skoro w różnorodności jest bogactwo, dlaczego spory, także religijne, obliczone są na wyniszczenie przeciwnika?

Sporów czysto religijnych jest na świecie bardzo mało. W przypadku Breivika mamy do czynienia z konfliktem o styl życia, a nie o wyznawanie religii. On uważa, że styl życia muzułmanów jest niekompatybilny z europejskim. Chrześcijaństwo potraktował instrumentalnie, widział w nim siłę, która może powstrzymać islamizację.

Akceptuje wszystkich poza muzułmanami?

Właśnie tak. O buddystach wypowiada się pozytywnie, a o Izraelu wręcz entuzjastycznie, bo uważa ten kraj za głównego sojusznika Europy w walce przeciwko islamowi.

Jak zmieni się Europa po zamachach w Norwegii?

Prawdopodobne jest to, że nasilą się kontrole zwrócone przeciwko skrajnej prawicy.

Długofalowo nie jest wykluczona zmiana polityki UE wobec imigrantów na bardziej restrykcyjną, a przynajmniej większą uwagę zwróci się na ich asymilację. Już wcześniej Angela Merkel mówiła, że wielokulturowość nie działa i model forsowany w Europie od 30 lat trzeba zmienić.

Dlaczego jesteśmy rozczarowani demokracją?

Straciliśmy kontrolę nad własnym życiem – wracamy do początku naszej rozmowy. Próbą rewitalizacji demokracji byłaby demokracja bezpośrednia, większy udział społeczeństwa w decydowaniu o swoim losie. Breivik napisał, że 3 lata temu rozczarował się demokracją i uznał, że trzeba przejść do walki zbrojnej.

Comments are closed.