POGROMCY TALIBÓW
Oddziały mudżahedinów z Sojuszu Północnego prą niczym lawina. W ciągu ostatnich kilku dni opanowali 40 procent terytorium Afganistanu, zajęli miasta Mazar-i Sharif, Herat, Kala-i-Nau, wkroczyli do stolicy. Skąd się wzięli?
Sojusz Północny narodził się dwukrotnie. Po raz pierwszy 21 marca 1992 r. w Mazar-i-Sharif, kiedy to pięć ugrupowań zbrojnych zjednoczyło siły, stawiając sobie za cel stawia sobie nie tylko obalenie postkomunisty Najibullaha, ale też przełamanie hegemonii Pasztunów. Wszyscy bowiem uczestnicy koalicji reprezentowali mniejszości etniczne. Do najważniejszych należało Jamiat-i Islami (Stowarzyszenie Islamskie) prof. Burhanuddina Rabbaniego i Ahmeda Shaha Massuda, które miało oparcie wśród Tadżyków w dolinie Panczsziru i wokół Heratu. Hezb-e Wahdat (Partia Jedności) Karima Khalilego skupiała szyickich Hazarów. Szczególną rolę odgrywał Narodowy Ruch Islamski (Jumbish-i Milli-yi Islami) Abdula Rashida Dostuma. Powstał on z milicji uzbeckiej, która dotąd zwalczała mudżahedinów, ale która w marcu 1992 r. wypowiedziała posłuszeństwo prezydentowi Najibullahowi – Pasztunowi.
Sojusz odniósł sukces. Reżim Najibullaha upada 14 kwietnia, 28 grudnia zgromadzenie elektorów wybrało prezydentem Afganistanu Tadżyka Rabbaniego. Sprzeciwiają się temu jednak Pasztunowie: pięć spośród dziewięciu organizacji bojkotuje wybory, oddziały pasztuńskich fundamentalistów pod wodzą Gulbuddina Hekmatyara atakują Kabul. W ogniu walk pierwszy Sojusz Północny rozpada się. W 1993 r. Hezb-e Islami (Partię Islamską) Hekmatyara wspierają szyici z Partii Jedności. W Nowy Rok 1994 po raz kolejny zmienia front Dostum, który porzuca Rabbaniego na rzecz Hekmatyara.
Dostum jest u szczytu powodzenia. Po upadku Kabulu rządzony przez niego Mazar-i-Sharif staje się głównym ośrodkiem handlowym kraju, azylem, w którym chronią się uchodźcy ze stolicy. Sześć północnych prowincji konstytuuje de facto autonomiczne państewko z własną flagą, pieniądzem i liniami lotniczymi. Inną oazą spokoju stał się Herat – miasto przy granicy z Iranem, zamieszkane przez mówiących językiem perskim szyitów. Jego gubernator Ismail Khan rozwija handel lecz – w odróżnieniu od Dostuma – stroni od brutalności. Dbając o dobrobyt mieszkańców nie zapomina o sobie, wznosząc dla siebie ogromny pałac.
Reszta kraju pogrążą się jednak w wojnie domowej. Z krwawego chaosu wyłania się nowa siła – talibowie. Rekrutowali się oni spośród dawnych panów Afganistanu – Pasztunów Durrani.
Przeciw wojownikom w czarnych turbanach ponownie jednoczą się zażarci wrogowie odbudowując Sojusz Północny. Jego oficjalna nazwa brzmi: Zjednoczony Islamski Front Narodowy na rzecz Ocalenia Afganistanu. W skład Frontu wchodzą, obok znanych nam już Jamiat-i-Islami, Jumbesh-i-Milli Islami oraz Hezb-e Wahdat, także Harakat-Inqilab-i-Islami (Ruch Rewolucji Islamskiej) Mohammada Nabi Mohammadi, Harakat-i-Islami (Ruch Islamski) Mohammeda Asifa Mohseni’ego, Ittihad-i-Islami Barai Azadi Afghanistan (Islamski Związek dla Wyzwolenia Afganistanu) Abdula Rasula Sayafa i szyickie ugrupowanie Ismaila Khana. Niezależność zachowały ugrupowania Hekmatyara, Mojaddedi’ego i Gailani’ego.
Politycznym przywódcą sojuszu pozostaje prof. Rabbani, wciąż pełniący funcję prezydenta Islamskiego Państwa Afganistanu. Dowódcą wojskowym był osławiony „Lew Panczsziru” Massuda, po jego śmierci 9 września zastąpiony przez Muhammada Fahima Khana. Najsilniejszymi oddziałami (około 50.000 ludzi) dysponować miał uzbecki Jumbish, który jednak 1997-98 r. poniósł ciężkie straty na skutek rozłamu i walk z talibami. Tadżycka Urdu-yi Islam (Armia Islamska) liczy 15.000 żołnierzy. Hazarska Hezb-e Wahdat dysponuje 10.000 mudżahedinów.
Sojusz Północny wspierany był wojskowo przede wszystkim przez Iran. Irańczycy szkolili siły Frontu: zespoły 5-8 instruktorów wysyłano do obozu koło Farkhar w północnej prowincji Takhar, gdzie jednorazowo kształcono 80-150 młodszych oficerów. Systematycznie dostarczano też sojusznikom haubice D-30 122 mm, rakiety 122 mm dla systemów BM-21 i BM-21V „Grad”, amunicję 100 mm i 115 mm do czołgów T-55 i T-62, miny przeciwczołgowe YM-II, granaty moździerzowe 122 mm, pociski do granatników RPG-7, granaty ręczne F-1 i amunicję strzelecką 7,62 mm. Po upadku Heratu i Kabulu we wrześniu 1996 r. sprzęt dostarczano drogą lotniczą do Bamiyan i Mazar-i Sharif, potem jednak i ta możliwość się skończyła.
Pomocną dłoń do mudżahedinów wyciągnęła… Rosja, do niedawna ich śmiertelny wróg. We wsparcie sił Sojuszu zaangażowała się przede wszystkim stacjonująca w Tadżykistanie rosyjska 201 Dywizja. Świadkowie widzieli na promach rosyjskiej straży granicznej Dasht-i Qalah zamaskowane rakiety 122 mm BM-21. Rosyjski batalion transportowy z Osh w Kirgizji organizował przerzut sprzętu z irańskiego Mashhadu do stacji kolejowej Osh, potem ciężarówkami do Afganistanu – tylko w październiku 1998 r. 140 ciężkich ciężarówek transportuje 700 ton uzbrojenia i 300 ton mąki. W latach 1997-98 samoloty Antonov-12 cargo i śmigłowce Mi-17 z rosyjskiej bazy w Kulab (Tadżykistan) przenoszą broń i amunicję do Taloqan (nieoficjalnej stolicy Islamskiego Państwa Afganistanu), prowincji Takhar i doliny Panczsziru. Także Uzbekistan, mający problemy z rodzimymi fundamentalistami z Islamskiego Ruchu Uzbekistanu, włączył się w akcję pomocy Sojuszowi – wsparcie logistyczne dla sił Dostuma zapewniał (do 1998 r.) garnizon w Termez.
Wszystko to jednak wystarczało zaledwie do trwania w trudno dostępnych zakątkach północnego Afganistanu, obejmujących nie więcej niż pięć procent terytorium kraju. Szansą dla Sojuszu Północnego okazały się – paradoksalnie – terrorystyczne ataki 11 września, które zwróciły gniew USA na reżim mułły Omara. Opłacany przez Amerykanów rosyjski sprzęt zaczął szersza strugą płynąć w ręce mudżahedinów, dywanowe naloty podkopały morale talibów. Dzięki temu mudżahedini mogli dokonać bezprecedensowego blitzkriegu. Karta znowu się odwróciła. Ale co dalej?
Jarosław Tomasiewicz
Autor książki „Terroryzm na tle przemocy politycznej: zarys encyklopedyczny” (Katowice 2000)