NA LINII FRONTU? Europa wobec „wojny z terroryzmem”

Dodane przez admin dnia 03/04/2013 w kategorii Unia Europejska a terroryzm | komentarze

Jeszcze niedawno Europejczycy mogli się łudzić, że problem terroryzmu ich nie dotyczy. 11 marca 2004 r. z całą brutalnością uświadomił nam, że w toczącej się III wojnie światowej nie da się zająć bezpiecznej pozycji gdzieś na głębokich tyłach. Hannibal ad portas! Terroryści uderzają w Stary Kontynent.

 

1. Pojęcie terroryzmu

Ale czy możemy nadal mówić tu o terroryzmie? Rozpoczynanie rozważań od kwestii terminologicznych może wydawać się przesadnie akademicką pedanterią, w tym jednak przypadku jest ze wszech miar uzasadnione. Wydaje się bowiem, że stajemy w obliczu nowego jakościowo zjawiska.

W literaturze przedmiotu panuje teoria „strategii pośredniej”, na której opierać ma się terroryzm. Ujmując rzecz w skrócie: terroryści uderzają nie bezpośrednio w swych wrogów, ale w osoby trzecie lub symbole, chcąc w ten sposób wpłynąć na zachowanie realnego przeciwnika. Większość badaczy terroryzmu kładzie nacisk na psychologiczny efekt akcji terrorystycznej. Andrzej Bernard posuwa się wręcz do stwierdzenia, że terrorysta „strzeli do ofiary nawet wówczas, gdy to, czy dana osoba zginie, czy przeżyje, jest dla niego sprawą obojętną”[1]. Alexander P. Schmidt przejrzał kiedyś nie mniej jak 109 definicji terroryzmu, wynotował z nich 22 komponenty a następnie zebrał te, które występowały częściej od pozostałych. Z nich właśnie stworzył następującą definicję terroryzmu: „atak sił wywrotowych na niewinne jednostki, mający wywołać strach i zabić lub zranić ludzi, a przez to wymusić polityczne ustępstwa na osobie nie będącej bezpośrednią ofiarą ataku lub na organizacji, do której nie należą zaatakowani”[2].

Obecnie mamy jednak do czynienia z nową sytuacją. Klasyczna partyzantka stara się zadać przeciwnikowi straty fizyczne – zniszczyć, maksymalnie nadwyrężyć jego siły. Wyrastający z partyzantki, posługujący się podobnymi metodami terroryzm zadaje straty fizyczne po to, by uzyskać skutek psychologiczny: zastraszyć, wymusić pożądane decyzje. Natomiast współczesny terroryzm międzynarodowy posuwa się kolejny krok dalej: osiągnięty przez akt terroru efekt psychologiczny skutkuje stratami fizycznymi w postaci destabilizacji gospodarki czy osłabienia siły militarnej. Atak na World Trade Center utrudnił amerykańskiej gospodarce wychodzenie z kryzysu, zamach w Madrycie doprowadził on do wycofania hiszpańskiego kontyngentu z Iraku – a więc do zmiany układu sił na tamtejszym froncie na korzyść terrorystów i ich sojuszników.

Nieprzypadkowo specjaliści wolą dziś mówić o „wojnie asymetrycznej”[3]. Wciąż trwająca rewolucja technologiczna zapewnia wysokorozwiniętym państwom Zachodu (zwłaszcza USA) taką przewagę w zakresie uzbrojenia[4], że wynik jakiejkolwiek otwartej konfrontacji militarnej jest z góry przesądzony. Dlatego obecnie mamy coraz częściej do czynienia z konfliktami zbrojnymi, w ramach których państwo i jego siły zbrojne konfrontowane są z przeciwnikiem, którego cele, organizacja, środki walki i metody działania nie mieszczą się w konwencjonalnym pojęciu wojny. Podmiotem „wojny asymetrycznej” może być każda grupa ludzi (polityczna, ekonomiczna[5], religijna, etniczna, kryminalna, ideologiczna, ekologiczna), którą łączą określone cele. Ta grupa niekoniecznie musi być zorganizowana: coraz częściej mamy do czynienia z aktami terroru w wykonaniu działających samodzielnie jednostek, które z „ruchem” łączy tylko więź ideowa[6]. Grupa wywrotowa funkcjonuje wtopiona w społeczeństwo, co niekoniecznie musi oznaczać pełną konspirację: można wyobrazić sobie organizację działającą legalnie, podejmującą jednak zakulisowe działania destabilizujące[7].

Organizacja nie podejmuje bezpośredniej konfrontacji z siłami przeciwnika, starając się zadać mu dotkliwy cios metodami niekonwencjonalnymi (np. psychologicznymi, informatycznymi, ekonomicznymi). To wojna niewypowiedziana, której metody cechuje skrytość i zmienność. W tej szczególnej wojnie totalnej cele nie są ograniczone terytorialnie ani przedmiotowo – tu nie ma frontu ani cywili. Mogą być zastosowane wszelkie środki, jedynym kryterium jest ich dostępność i skuteczność[8]. Do form „wojny asymetrycznej” możemy zaliczyć: terroryzm klasyczny, terroryzm przy użyciu broni masowego rażenia (zwłaszcza biologicznej i chemicznej[9]), ataki informatyczne[10], destabilizację ekonomiczną dokonywaną zarówno poprzez fizyczny sabotaż jak i metodami psychologicznymi[11], wojnę informacyjną mającą na celu kształtowanie i wykorzystanie opinii publicznej a wybiegając w przyszłość – także gangsteryzm[12], „ukryte inwazje”[13], wykorzystywanie czynnika demograficznego[14] i wojny ekologiczne[15].

Nietrudno dostrzec, że współczesny świat – a zwłaszcza współczesna Europa – jest bardzo podatny na tego rodzaju ciosy.

2. Geneza terroryzmu

Banałem będzie twierdzenie, że terroryzm wyrasta na podłożu konfliktów społecznych i politycznych. Mogą mieć one bardzo różny charakter – bywają to konflikty między ruchami ideowopolitycznymi, między klasami lub innymi grupami społecznymi, między grupami wyznaniowymi, etnicznymi lub rasowymi, między państwami, wreszcie między „cywilizacjami” w ujęciu Huntingtonowskim[16]. Ostry konflikt społeczny wiąże się często ze stosowaniem przemocy, ta zaś czasem „instytucjonalizuje” się pod postacią zorganizowanego terroryzmu. W Ulsterze narastający od 1967 r. ruch praw obywatelskich katolickiej mniejszości zaowocował rok później walkami ulicznymi, które przydały wiatru w żagle IRA[17]. Niekiedy znowu konflikt przyjmuje formę regularnej wojny a terroryzm towarzyszy konwencjonalnym działaniom zbrojnym (np. zamach na R. Heydricha w 1942 r.) lub jest ich kontynuacją – ucieka się doń strona pokonana w regularnej walkach (jak faszyści po II wojnie światowej)[18].

Konflikty społeczne uzyskują z reguły ideologiczny wyraz w formie ekstremistycznych ideologii: walka klas jest artykułowana przez komunizm czy anarchizm, napięcia narodowościowe i rasowe rodzą nacjonalizm czy rasizm, „zderzenie cywilizacji” objawia się fundamentalizmem religijnym. Warto jednak zwrócić uwagę, że „nadbudowa” może uniezależnić się od „bazy”. Konflikt społeczny, który ją zrodził, mógł już złagodnieć czy nawet wygasnąć, a mimo to ideologia będzie nadal trwała (taka sytuacja zachodzi w przypadku zachodniej skrajnej lewicy, wciąż odwołującej się do marksistowskiego klasizmu). Mentalne getto, w którym zamykają się polityczni ekstremiści, zapewnia im swego rodzaju samowystarczalność i reprodukcję kadr na minimalnym wystarczającym poziomie. Ideologia może też odgrywać rolę całkowicie autonomiczną: ekologizm i ruch praw zwierząt pojawiły się w zasadzie bez konfliktów społecznych, częściowo dotyczy to też feminizmu i ruchu wyzwolenia gejów. Ekstremistyczna ideologia nawet przy braku realnego konfliktu społecznego wystarcza jako motywacja do stosowania przemocy.

Ale nawet najskrajniejszy ekstremizm jest wciąż czynnikiem niewystarczającym do zrodzenia terroryzmu. Tylko nieznaczna część ekstremistów gotowa jest stosować przemoc, jeszcze mniej decyduje się zejść do podziemia i podjąć wojnę z państwem. Niezbędna jest tu jeszcze determinanta psychologiczna tj. występowanie socjopatycznego marginesu, skłonnego do stosowania i racjonalizowania przemocy. Potrzebni są ludzie tacy jak Corrado Alunni, jeden z założycieli Czerwonych Brygad – „wyrachowany, zimny wykonawca, killer”, który „odczuwa fizyczną przyjemność, gdy może pociągnąć za spust pistoletu”[19]. Nieprzypadkowo paramilitarne bojówki walczące w Bośni rekrutowały się w pierwszej kolejności z elementu chuligańskiego czy przestępczego nawet[20].

3. Środowisko terroryzmu

Rozwój współczesnych społeczeństw Europy niesie za sobą zarówno czynniki sprzyjające terroryzmowi jak i utrudniające go. Rozwój terroryzmu utrudnia względnie wysoki standard życia, łagodzący konflikty społeczne (przynajmniej w zachodniej części kontynentu). Kultura masowa spacyfikowała znaczną część potencjału ekstremizmu doprowadzając do „rozmycia” tożsamości etnicznych i religijnych[21]. Aparat państwowy jest zasobny, dobrze zorganizowany i sprawny; rozwinięta technologia, którą dysponują siły policyjne, daje im przewagę nad terrorystami.

Więcej jednak zdaje się być czynników umożliwiających terroryzm. Wypunktujmy je: nowoczesne technologie dostępne są też – choć z opóźnieniem – terrorystom. Wysokorozwinięte społeczeństwa cechuje wysoka „wrażliwość technologiczna” tj. uzależnienie od infrastruktury będącej łatwym celem ataków (wprawdzie egipskie ciemności jakie spowiły wschodnie wybrzeże USA we wrześniu 2003 r. nie były dziełem terrorystów ale mogły być!). Globalizacja z jej łatwością przemieszczania się ludzi, kapitałów i idei (internet!) ogromnie zwiększa zasięg i możliwości działania terroryzmu międzynarodowego. Zwiększona mobilność ludzi utrudnia kontrolę nad nimi. Równolegle obserwujemy dezintegrację więzi społecznych i wynikającą z nich anonimowość; ma to znaczące konsekwencje psychospołeczne, gdyż łatwiej jest podłożyć w obcym, anonimowym tłumie niż sąsiadom[22]. Podobne skutki niesie wielokulturowość współczesnej Europy: współistnienie na tym samym obszarze różnokulturowych społeczności na ogół jest przyczyną zadrażnień i napięć. Równolegle niektóre subkultury stały się nośnikiem ekstremizmu i, w niektórych przypadkach, terroryzmu (np. Hard Core Punk – anarchizmu, Skinheads i Black Metal – nazizmu, Straight Edge – animalizmu)[23]. Zarówno Europie jako takiej jak i jej poszczególnym państwom brakuje silnej tożsamości jednoczącej, rozpowszechniły się natomiast postawy pacyfistyczne i hedonistyczne, ustępliwe wobec terrorystów. Pochodną takiego stanu świadomości społecznej są prawne i medialne ograniczenie działań sił policyjnych – w państwach demokratycznych stosowanie tortur czy skrytobójstw prowadzi do skandalu i kompromitacji (dobitnie przekonał się o tym hiszpański rząd Felipe Gonzalesa, odpowiedzialny za działalność antybaskijskiego szwadronu śmierci GAL 1983-87)[24].

4. Strategia i taktyka terroryzmu

W terroryzmie można zaobserwować trzy koncepcje strategiczne:  terroryzm jako jedyna lub zasadnicza metoda działania, terroryzm jako pomocniczy środek nacisku, wreszcie – terroryzm jako środek samorealizacji lub objaw desperacji.

Pierwsza strategia stosowana jest przez grupy relatywnie słabsze – wtedy, gdy mamy do czynienia z największą dysproporcją sił między stronami konfliktu. Taka sytuacja występuje w pierwszym rzędzie w krajach wysokorozwiniętych, dysponujących sprawnym aparatem bezpieczeństwa a zarazem nie zapewniających terrorystom masowej bazy społecznej; dlatego tą strategią posługują się zarówno klasyczne grupy terrorystyczne typu Czerwonych Brygad jak i – wobec Zachodu – międzynarodowa sieć Al-Kaidy.

Częściej akcje terrorystyczne – skrytobójstwa, porwania, zamachy bombowe – są tylko jedną z metod działania. Trudno byłoby podać przykład ruchu partyzanckiego, który nie sięgałby po takie metody[25]. W krajach tzw. Trzeciego Świata wiele organizacji posługuje się terroryzmem niejako w sposób uboczny; korzystniejszy dla nich stosunek sił (poparcie ludności, słabość aparatu państwa) pozwala im prowadzić klasyczną walkę partyzancką czy czasem nawet regularną wojnę[26]. Ostatnio obserwujemy też coraz częstsze stosowanie takiej strategii kombinowanej w krajach wysokorozwiniętych. Umiejętnie łącząc aktywność zbrojną z negocjacjami Irlandzka Armia Republikańska i jej polityczne skrzydło Sinn Fein uzyskały korzystne dla siebie warunki w porozumieniu ze Stormont w 1998 r. Ruch animalistyczny (obrońców zwierząt) wykorzystuje z powodzeniem zarówno środki nielegalne (akty terroru i sabotażu) jak i legalne (kampanie medialne, demonstracje i pikiety)[27].

Dostrzec można wreszcie – acz jest to zjawisko marginalne – terroryzm ślepy, pozbawiony strategii, nie stawiający sobie żadnych perspektywicznych celów. Akt terroru jest tu przejawem desperacji, zemstą na społeczeństwie lub sposobem samorealizacji. Nie stawia się żadnych perspektywicznych celów, walka staje się celem samym w sobie. Taka motywacja miała cechować zarówno włoskich neofaszystów z NAR, wiernych dewizie „Vivere pericolosamente”, dla których przemoc była stylem życia, jak i część niemieckich anarchistów („chaotów”), głoszących hasło „Rebelia zamiast rewolucji!”[28].

Równie zróżnicowane są taktyki grup terrorystycznych. Na tej płaszczyźnie wyróżnimy metody „ciosu w serce państwa” (zamachy na prominentne osoby), „atakowania symboli” (uderzenie w przedstawicieli wroga) i „strzelania w tłum” (ciosy na oślep)[29].

Pierwsza z nich charakterystyczna była dla grup lewackich. W swoim „Komunikacie nr 1” w 1974 r. Czerwone Brygady obwieściły: „[…] wkraczamy w nową fazę wojny klasowej, fazę, w której głównym zadaniem sił rewolucyjnych jest wyrwać z okrążenia walczący proletariat, rozszerzając i przenosząc ruch oporu i zbrojną inicjatywę ku żywotnym ośrodkom państwowym. […] Na przekór neogaullizmowi skierować atak w samo serce państwa!”[30]. W tzw. broszurze nr 5 dyrekcji strategicznej doprecyzowały: „chcemy zaatakować imperialistyczne państwo korporacji wielonarodowych, rozmontować struktury i obalić imperialistyczne projekty burżuazji, atakując personel polityczno-ekonomiczno-wojskowy, który jest jej wyrazem”[31]. Taki atak ma sens zarówno realny (zabójstwa kluczowych osób reżimu zdestabilizują go) jak i symboliczny (ukazuje słabość państwa, pobudza rewolucyjna aktywność mas)[32].

Dosięgnięcie prominentnych polityków czy kapitalistów pozostaje jednak na ogół poza zasięgiem domorosłych grup terrorystycznych[33]. Łatwiejszym celem są zwykli przedstawiciele znienawidzonej grupy: funkcjonariusze państwa, członkowie wrogiej grupy społecznej, etnicznej czy wyznaniowej. Terroryzm nabiera cech wojny totalnej. Ta metoda walki też sięga swymi korzeniami XIX w.: anarchiści detonowali bomby w burżuazyjnych restauracjach i teatrach; jeden z nich usiłował zabić przypadkowego bywalca paryskiej Opery, aresztowany zaś oświadczył: „uderzając pierwszego wchodzącego burżuja nie uderzyłem niewinnego”[34]. Taki sposób działania charakterystyczny był dla konfliktu ulsterskiego (IRA swojego pierwszego zamachu bombowego dokonała w 1971 r. na bar w protestanckiej dzielnicy) i palestyńskiego (bomby Hamasu wybuchające w sklepach i autobusach), sięgają po niego też nieraz terroryści neonazistowscy (jak włoski Nowy Porządek, detonując 28 kwietnia 1974 r. bombę w czasie komunistycznego wiecu w Bresci[35]). Dla terrorystów nie są to niewinne ofiary – to wróg.

Giną wszakże i osoby najzupełniej przypadkowe. 12 grudnia 1969 roku w Banku Rolnym przy plazza Fontana w Mediolanie wybucha bomba, od której ginie 16 osób, a ranionych jest 107. To początek neofaszystowskiej „strategii napięcia” (la strategia della tensione) mającej doprowadzić do chaosu i w ten sposób umożliwić dokonanie skrajnie prawicowego zamachu stanu. Choć pucz ks. Borghese spalił na panewce tego typu akty – “strzelanie w tłum” – trwały; do najgłośniejszych należały zamachy bombowe 4 sierpnia 1974 r. na ekspres „Italicus” (12 zabitych) i 2 sierpnia 1980 r. na dworzec w Bolonii (85 zabitych)[36]. Atak na WTC i zamach w Madrycie pokazują, na równi z kampaniami terrorystycznymi we Francji 1985-86 i 1995 r., że taktyka „strzelania w tłum” jest bliska islamskim fundamentalistom.

5. Kierunki zagrożenia

Europie zagraża zarówno terroryzm zewnętrzny (egzogenny) jak wewnętrzny (endogenny) – choć rozróżnienie to w zglobalizowanym i wielokulturowym społeczeństwie jest umowne.

Terroryzmem egzogennym będą ataki na kraje europejskie dokonywane przez ich przeciwników spoza kontynentu – jak np. zamach wywiadu libijskiego na samolot Pan Am w grudniu 1988 r. nad Lockerbie czy ofensywa „Carlosa” we Francji 1982-84[37]. Klasycznym przykładem terroryzmu „importowanego”, traktującego Europę tylko jako tło swych działań, była natomiast okupacja ambasady irańskiej w Londynie przez Front Wyzwolenia Arabistanu w kwietniu 1980 r.[38] W państwach europejskich terroryści palestyńscy załatwiali swe porachunki z Izraelem, irańskie służby specjalne likwidowały kurdyjskich dysydentów[39]. Przypuszczać można, że tego typu akcje będą się nasilały – po prostu zamach bombowy dokonany przez, dajmy na to, separatystów tamilskich w Londynie zyska nieporównanie większy rozgłos niż taki sam zamach w Kolombo.

Zagrożenie wewnętrzne nadchodzi z pięciu kierunków.

Na pierwszy plan wysuwa się zagrożenie ze strony terroryzmu fundamentalistycznego – w zasadzie islamskiego (w odróżnieniu od USA europejscy fundamentaliści chrześcijańscy nie sięgają po przemoc, brak też przykładów posługiwania się terroryzmem przez sekty). Nie mamy już w tym przypadku do czynienia z terroryzmem „importowanym”, gdyż liczna imigracja z Afryki i Azji przeniosła „konflikt cywilizacji” w głąb  Europy[40], coraz liczniejsze są też przypadki konwersji Europejczyków na islam. Co więcej: w odróżnieniu od np. kurdyjskiej PKK (też aktywnej na terenie Europy) cele islamistów nie ograniczają się do Algierii, Syrii czy Egiptu – perspektywicznie Dar-ul Islam (Świat Islamu) ma objąć także Stary Kontynent. W środowiskach muzułmańskich imigrantów głęboko ukorzeniły się ugrupowania fundamentalistyczne takie jak Tabligh we Francji, Muhajiroun w Wielkiej Brytanii czy Milli Gorus w Niemczech[41]. Z nich z kolei pączkują komórki terrorystów tworzące sieć Al-Kaida.

Drugim źródłem zagrożenia jest terroryzm narodowo-separatystyczny. Jego natężenie wyraźnie zmalało – w porównaniu z ubiegłymi dekadami nie walczą już terroryści kanaryjscy, katalońscy, bretońscy, okcytańscy, flamandzcy, walijscy, szkoccy, alzaccy czy tyrolscy. Postępuje, choć nie bez oporów, proces rozbrajania IRA w Północnej Irlandii. ETA w Baskonii i FLNC na Korsyce pozostają w defensywie. Tym niemniej tego typu problemów nie można jeszcze uznać za uleczone. W dziejach irlandzkiego ruchu nacjonalistycznego kilkakrotnie byliśmy świadkami, jak w sprzyjających warunkach feniks terroryzmu odradzał się z marginalnej grupki – takiej jak Provisional IRA w 1969 r. czy Real IRA obecnie[42].

Tli się też nadal, choć na mniejszą niż przed laty skalę, rodzimy terroryzm o motywacji ideologicznej. Obecnie „czarny terror” neofaszystów został zepchnięty w Europie do głębokiej defensywy, przemoc ultraprawicy ma charakter żywiołowy i rozproszony: to najczęściej uliczne ataki skinheadów na imigrantów, gejów i lewicowców, zorganizowane akcje terrorystyczne mają charakter incydentalny[43]. Nie można jednak wykluczyć, że zaostrzenie się w Europie konfliktu „cywilizacyjnego”, którego stroną byliby afroazjatyccy imigranci, zdynamizowałoby terroryzm skrajnej prawicy. Zjawisko takiego „rykoszetu” występowało już np. w Algierii (OAS)[44] i Ulsterze (UDA).

Należy się również liczyć ze zwiększoną aktywnością terrorystyczną skrajnej lewicy. Pogrobowcy terrorystów lat 70. próbują na nowo podjąć walkę (jak Komórki Antyimperialistyczne w Niemczech 1994-1996 czy ostatnio Czerwone Brygady we Włoszech) i ci „generałowie bez armii” mogą w niedługim czasie zyskać nowych rekrutów. W ostatnich latach jesteśmy świadkami rozwoju masowego ruchu społecznego zwanego antyglobalistycznym czy też alterglobalistycznym, na marginesie którego działają grupy stosujące uliczną przemoc (tzw. Czarny Blok). Historia uczy, że terroryzm najczęściej pojawiał się w momencie opadania fali ruchu masowego, gdy po przemoc zaczynali sięgać najbardziej zdeterminowani jego aktywiści, rozczarowani nieskutecznością dotychczasowych działań[45].

Dużą dynamikę – choć głównie w Wielkiej Brytanii – ma terroryzm ekologistyczny i animalistyczny: Animal Rights Militia, Department of Justice, Earth Liberation Front. Grupy te w 1991 r. dokonały 1718 akcji (w tym ponad 250 przypadków użycia bomb zapalających), co spowodowało straty wysokości 8,5 miliona funtów. Warto tu zwrócić uwagę na rozszerzanie zakresu celów przez organizacje typu ELF poprzez nasycanie swego programu wątkami antykapitalistycznymi. Doświadczenia związane z działalnością tych grup skłaniają do przypuszczenia, że mogą się pojawić także formacje terrorystyczne związane z innymi „nowymi ruchami społecznymi”: feministycznym czy gejowskim[46].

Niewiadomą jest rozwój sytuacji w nowoprzyjętych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Do tej pory były one w zasadzie wolne od terroryzmu: akty terroru ultralewicy w Czechach (Ludowa Armia Obrony i Odnowy Czechosłowacji) czy Polsce (Ludowy Front Wyzwolenia) miały raczej humorystyczny charakter; skrajna prawica (w zasadzie skinowskie gangi) w swych ulicznych napaściach nie stosowały broni palnej ani materiałów wybuchowych; liczne w latach 1997-98 zamachy bombowe na Węgrzech wydawały się mieć głównie kryminalne tło[47]. I to jednak może ulec zmianie z uwagi na silne napięcia społeczne (zwłaszcza w Polsce) i etniczne (np. Romowie w Czechach, Słowacji i na Węgrzech, Rosjanie w Nadbałtyce[48]).

Pomimo zasadniczych podziałów w łonie terroryzmu zasygnalizować trzeba możliwość swoistej konwergencji grup terrorystycznych różnych nurtów. Ugrupowania lewackie pozostają na ogół w sojuszu z radykalnymi frakcjami „nowych ruchów społecznych”, nieraz też współpracowały z niektórymi grupami separatystycznymi (np. z ETA). Wojna w Iraku otwiera nowy front, na którym dochodzi do współdziałania części skrajnej lewicy (uważającej się za „piątą kolumnę Trzeciego Świata”) z islamistami[49]. Dodajmy wreszcie, że wobec Obozu Antyimperialistycznego – ultralewicowej organizacji głoszącej sojusz z „rewolucyjnym islamem” – konkurenci postawili zarzut infiltracji przez „elementy nazifaszystowskie”[50].

6. Konkluzje

Wiele wskazuje na to, że w dającym się przewidzieć czasie zagrożenie ze strony „międzynarodowego terroryzmu” zwiększy się. Pamiętajmy, że terroryzm jest zaraźliwy: w warunkach zaostrzenia kryzysu i osłabienia struktur państwowych akty terroru znajdą wielu naśladowców. Wymusi to więc na państwach Europy ściślejszą koordynację polityki bezpieczeństwa, być może też zagranicznej, imigracyjnej i socjalnej. Wątpić jednak można, czy stworzenie „Twierdzy Europa” wystarczająco nas zabezpieczy. W zglobalizowanym świecie źródłami terroryzmu są problemy bardzo odległe od naszego kontynentu.


[1] A. Bernard: Strategia terroryzmu, Warszawa, 1978, s. 31

[2] A.P. Schmidt, A.J. Longman: Political Terrorism: A New Guide to Actors, Authors, Concepts, Data Bases, Theories and Literature, Amsterdam, 1988 /za:/ C. Gearty: Terroryzm, Warszawa, 1998, s. 22

[3] zob. Ch. Coker: Asymmetrical War, Oslo, 2001; w języku polskim np.: M. Madej: Globalizacja zagrożeń asymetrycznych /w:/ Sprawy Międzynarodowe nr 1 (2003) lub K. Piątkowski: Wojna asymetryczna /w:/ Komandos nr 3 i 4 (2002)

[4] zob. np. S. Bryce: Warrior of the 21st Century /w:/ New Dawn no. 59

[5] opis agresji ekonomicznej można znaleźć w artykule M. Korca: Jak zostać Sorosem? /w:/ Najwyższy Czas! nr 39 (1998)

[6] Przykładem może być choćby zamach bombowy Timothy’ego McVeigha w Oklahoma City w 1995 r.  J. Sierpiński: Bomby w górę! /w:/ Mać Pariadka 1-2 (1998). Wydaje się, że współczesny terroryzm ewoluuje w kierunku zdecentralizowanego modelu „leadeless resistance”. Zob. szerzej: J. Tomasiewicz: New Phase in the Worldwide Terrorism Development /w:/ A. Adamus-Matuszyńska (ed.), From Systems To People. Proceedings, Międzynarodowa Szkoła Bankowości i Finansów, Katowice 2001

[7] Przykładem mogłyby być zarówno sekty (vide Aum Shinrikyo czy Ananda Marg) jak i np. niektóre korporacje ponadnarodowe. J. Tomasiewicz: Terroryzm na tle przemocy politycznej (zarys encyklopedyczny), Katowice, 2000, s. 248, 266

[8] Dobitnym przykładem jest atak na World Trade Center, dokonany przy użyciu stosunkowo łatwo dostępnych samolotów; podobny charakter miało wykorzystywanie bakterii wąglika.

[9] Broni chemicznej – gazu bojowego sarin – użyła sekta Aum Shinrikyo w tokijskim metrze 20 III 1995 r. Zob. szerzej: N. Gurr: Wykorzystanie broni chemicznej przez terrorystów /w:/ Encyklopedia terroryzmu, Warszawa, 2004, s. 238-239

[10] W grę wchodzą zarówno ataki hackerskie (jak te przeprowadzone serbskich hackerów na stronę internetową NATO w czasie wojny o Kosowo w 1999 r.) jak i – na razie hipotetycznie – celowe infekowanie systemów komputerowych przeciwnika wirusami. Zob. np. S. Stanuch: Pod lufą komputera /w:/ Gazeta Komputery z 26 I 1999 r.

[11] Animalistyczna grupa ARM wywołała w 1984 r. panikę fałszywymi informacjami o zatruciu słodyczy Mars Bars. Zob. Tomasiewicz: Przemoc w ruchu ekologicznym: od obywatelskiego nieposłuszeństwa do terroryzmu (przypadek Earth Liberation Front) /w:/ Krakowskie Studia Międzynarodowe nr 1/2004

[12] już dziś etniczne getta w USA czy francuskie przedmieścia terroryzowane są przez młodzieżowe gangi. Nie wydaje się nieprawdopodobne zideologizowanie tych gangów, dostarczenie im politycznej racjonalizacji stosowanej przez nie przemocy. Już dziś środowiska „beurres” intensywnie infiltrowane są przez radykalny islam. G. Kepel: Święta wojna. Ekspansja i upadek fundamentalizmu muzułmańskiego, Warszawa, 2003, s. 205 i n. Pomiędzy etnicznymi gangami i ruchami ekstremistycznymi zachodzą rozliczne relacje, np. afroamerykański gang Crips powstał jako parapolityczna organizacja Continuous Revolution in Progress, zaś maoistowska Puerto Rican Revolutionary Workers Organization wyrosła z portorykańskiego gangu Young Lords. Co na to gangi? /w:/ Dalej! nr 11 (1992). Zob. też Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 206. W ten zresztą sposób upolityczniali gangi młodzieżowe z dzielnic robotniczych działacze Czerwonych Brygad.. R. Curcio: Od partyzantki fabrycznej do ‘uderzenia w serce państwa’ /w:/ Rewolucja. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ruchów rewolucyjnych na świecie nr 3 (2003) s. 334

[13] Zob. P. Boniface: Atlas wojen XX wieku. Konflikty współczesne i w przyszłości, Warszawa, 2001, s. 42-43. Oczywiście nie zamierzam posługiwać się tu argumentacją europejskiej skrajnej prawicy – nielegalna imigracja nie ma charakteru planowego ani sterowanego. Tym niemniej nie da się zaprzeczyć, że zmienia stosunki etniczne, co w warunkach kryzysu może stwarzać podatny grunt dla ekstremizmu, buntu, destabilizacji.

[14] Yasir Arafat miał to ująć obrazowo mówiąc, że najskuteczniejszą bronią Palestyńczyków jest łono palestyńskiej kobiety. Wg M.T. Mattsona (Atlas of the 1990 of the Census, New York, 1992, s. 98-99) w 2080 r. biali w USA mieliby się stać mniejszością. Zob. też Boniface: Atlas…, op. cit., s. 28-29

[15] dewastowanie środowiska naturalnego kraju-przeciwnika np. poprzez przerzucanie zanieczyszczeń czy odcinanie dopływu wody. Zob. R. Zięba: Instytucjonalizacja bezpieczeństwa europejskiego, Warszawa, s. 107-114

[16] por. S. P. Huntington: Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Warszawa, 1997. Pozwalam sobie wyróżnić ten typ konfliktu, gdyż uważam go za głębszy niż konflikty etniczne i wyznaniowe typu konfliktów w Ulsterze, Bośni czy Libanie. Wizja Huntingtona jest krytykowana za falsyfikowanie rzeczywistości (zob. np. A. Jelonek: Cywilizacja nędzy. Nędza cywilizacji… /w:/ Krytyka Polityczna nr 2/2002), warto jednak zwrócić uwagę, że właśnie w takich kategoriach postrzegają swój konflikt ze światem Zachodu sami islamiści. Przy okazji nie omieszkam zwrócić uwagi na dług, jaki moim zdaniem zaciągnął Huntington u polskiego historiozofa Feliksa Konecznego. Por. np. F. Koneczny: O wielości cywilizacyj, Kraków, 1935 (zwłaszcza rozdz. VII).

[17] W. Gruszka: Konflikt w Irlandii Północnej. Przyczyny, przebieg i perspektywy uregulowania, Warszawa, 1977, s. 67-129. Także włoskie Czerwone Brygady zrodziły się z masowych protestów „gorącej jesieni” 1969 r., którym nieraz towarzyszyły starcia z policją. D. Albers, W. Goldschmidt, P. Oehlke: Walki klasowe w Europie Zachodniej: Francja, Włochy, Wielka Brytania, Warszawa, 1974, s. 186-257.

[18] Ch. Bouchet: Europe, 1944-1947, l’autre resistance /w:/ Resistance no. 12 i 13 (2003). Odrębny przypadek stanowią konflikty międzypaństwowe, w których terroryzm bywa substytutem otwartej wojny. O dokonywanie aktów terroru oskarżane były najczęściej służby specjalne Libii, Iranu, Syrii i Izraela, a także państw bloku wschodniego i… USA. Zob. np. D. Pipes: Terroryzm: ogniwo syryjskie /w:/ I. Lasota (red.): Arabowie i Żydzi, New York, 1990;  R. Kauffer: Komunizm a terroryzm /w:/ Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, Warszawa, 2001, s. 332-338, zob. też ibidem, s. 419; S. Sokołowski: Wywiad czy mafia?, Katowice, 1978, s. 344-402

[19] wg P. Borucki: Czerwone Brygady – czarna rzeczywistość Włoch, Warszawa, 1980, s. 96

[20] Na przykładzie serbskim opisuje ten proces Ivan Čolović: Polityka symboli, Kraków, 2001, s. 247-279

[21] zob. refleksje I. Ramoneta: Wojna społeczna /w:/ Robotnik Śląski nr 11/2002 (przedruk z Le Monde Diplomatique)

[22] Poczucie samotności w zatomizowanym społeczeństwie bywa też przyczyną akcesu do ekstremistycznych grup i sekt – tak było np. w przypadku Richarda Reida, który usiłował dokonać zamachu na samolot bombą przemyconą w bucie. Gazeta Wyborcza z 5 V 2004.

[23] Zob.: J. Tomasiewicz: Skini idą! /w:/ Na przełaj nr 32 (1991); idem: Gdy black-metal nie wystarczy… /w:/ Nowe Państwo nr 241; D. Uhlig: Terroryzm ekologiczny w Polsce i na świecie (maszynopis pracy magisterskiej), Katowice: Uniwersytet Śląski (2000). Subkulturyzacja politycznych ekstremów z jednej strony zapewnia im większą trwałość, z drugiej ogranicza zasięg oddziaływania. Izolacja będąca tego skutkiem jest kolejnym czynnikiem sprzyjającym terroryzmowi – wyalienowane ze społeczeństwa jednostki i grupy  mają mniej skrupułów w sięganiu po przemoc.

[24] Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s.  146; M. Kuczyński: Krwawiąca Europa. Konflikty zbrojne i punkty zapalne w latach 1990-2000. Tło historyczne i stan obecny, Warszawa, 2001, s. 350-355. Kuczyński komentując ten stan rzeczy napisał: „Konflikt ten pokazał, iż niemożliwa jest walka ze zdeterminowanymi terrorystami przy jednoczesnym zachowaniu przez cały czas, w każdym miejscu i wobec wszystkich reguł państwa prawa. Procesy […] urzędników, którzy kontrolowali działalność GAL w latach 80. są w tym kontekście wielką niesprawiedliwością”. Ibidem, s. 381. Osobiście mam nadzieję, że Kuczyński jednak się myli.

[25] Terroryzmem posługiwała się nawet rodzima Armia Krajowa w czasie II wojny światowej. Zob. J. Niekrasz, Z dziejów AK na Śląsku, Warszawa 1985

[26] Dotyczy to np. Wyzwoleńczych Tygrysów Tamilskiego Eelamu (LTTE), które z jednej strony dysponowały własną „marynarką wojenną” i siłami powietrznymi, z drugiej dokonywały zamachów takich jak zabójstwo prezydenta R. Premadasa w maju 1993 r. czy  zamach bombowy w centrum handlowym Kolombo w październiku 1997 r. Głośnym echem odbiło się uprowadzenia etiopskich samolotów przez Front Wyzwolenia Erytrei w 1969 r., porwanie francuskiej archeolog Françoise Claustre przez Front Wyzwolenia Narodowego Czadu (FROLINAT) w 1974 r., okupacja ambasad Francji i Kostaryki w San Salvador w 1979 r. przez Ludowy Blok Rewolucyjny. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 225, 232, 326, 332-333

[27] Tomasiewicz: Przemoc…, op. cit.  Nawet w Czerwonych Brygadach można było dostrzec nurt „zbrojnego reformizmu”. Zob. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 124-125

[28] O NAR zob. np. J. M. Bale: Right-Wing Terrorists and the Extraparliamentary Left in Post-World War 2 Europe: Collusion or Manipulation? /w:/ Lobster no. 18 (1989); Kuczyński: op. cit., s. 441. Analizę ideologii autonomistów na przykładzie Francji przeprowadził V. Grotowicz: op. cit., s.  249-252. Prekursorami tego nurtu mogliby być XIX-wieczni „ideowi bandyci” pokroju Ravachola. D. Grinberg: Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej 1870-1914, Warszawa, 1994, s. 295-305.

[29] Oczywiście ta toporna klasyfikacja nie wyczerpuje złożoności problemu!

[30] za: J. Bocheński: Krwawe specjały włoskie, Warszawa, 1982, s. 182

[31] za: Borucki: op. cit., s. 126

[32] Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 23-24. Por. z XIX-wiecznymi narodnikami – Narodnaja Wola głosiła: „działalność terrorystyczna (…) ma na celu podważenie fascynacji potęgą władzy, nieustające demonstrowanie możliwości walki przeciw rządowi, podnoszenie w ten sposób rewolucyjnego ducha w narodzie i jego wiary w powodzenie sprawy, a wreszcie zorganizowanie sił zdolnych do prowadzenia walki”. Ibidem, s. 68

[33] Dotyczy to de facto także terrorystów usiłujących stosować strategię „ciosu w serce państwa”. Giorgio Bocca (włoski dziennikarz specjalizujący się w problematyce terroryzmu) powiedział o Czerwonych Brygadach: „[…] atakowały głównie osoby drugiego, wręcz trzeciego planu. […] Strzelają do nieznanych nikomu profesorów, jakby byli kimś ważnym”. M. Jędrysik: Ostatnia podróż Desdemony /w:/ Gazeta Wyborcza z 20-21 XI 2003 r.

[34] Grinberg: op. cit., s. 233; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 63-65

[35] Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 117-120; Z. Czajkowski: Zanim wybuchnie Wezuwiusz…, Warszawa, 1980, 155-157

[36] Czajkowski: op. cit., s. 161-163. Do podobnego zamachu doszło w RFN: podczas tzw. Oktoberfest w Monachium (26 września 1980 r.) bomba zdetonowana przez neonazistę G. Koehlera zabija 13 osób. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 116. Na temat spiskowej wersji „strategii napięcia” zob. Claudio Celani: Strategy of Tension: The Case of Italy /w:/

http://www.larouchepub.com/other/2004/3117tension_italy.html

[37] B. Hoffman: Oblicza terroryzmu, Warszawa, 1999, s. 181; D. Yallop: W pogoni za Szakalem, Warszawa, 1994, s. 529-537; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 162

[38] Ch. Dobson, R. Payne: The Never-Ending War. Terrorism in the 80’s, New York, 1989, s. 327; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 263

[39] np. przywódców Demokratycznej Partii Kurdystanu Abdura Rahmana Ghassemlou (w Wiedniu w 1989 r.), Sadegha Sharafkandi (w 1992 r. w Berlinie). Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 263; Warto tu odnotować, że również Izrael i społeczność żydowska posługiwała się terroryzmem w walce przeciwko swym przeciwnikom. Bernard: op. cit., s. 17-18; Racistes, integristes, terroristes. La verite sur les milices sionistes /w:/ Lutte du Peuple no. 28 (1995); Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s.132-133

[40] wcześniej mieliśmy już podobny przypadek w postaci terroryzmu molukańskiego w Holandii czy akcji ormiańskiej ASALA. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 147-148, 154
[41] Muslims in Western Europe /w:/ The Economist z 8 VIII 2002 http://www.economist.com/displaystory.cfm

[42] W. Konarski: Nieprzejednani. Rzecz o Irlandzkiej Armii Republikańskiej, Warszawa, 1991, s. 146, 250, 293; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 171

[43] za szyldami Bajuwarskiej Armii Wyzwolenia, terroryzującej Austrię w latach 1993-97, czy Białych Wilków, dokonujących w Londynie zamachów bombowych na bary gejowskie w 1999 r., kryły się pojedyncze osoby! V. Grotowicz: Terroryzm w Europie Zachodniej. W imię narodu i lepszej sprawy, Warszawa-Wrocław, 2000, s. 297-306; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 175; C. Seabright: 13 days that shook London /w:/ Searchlight http://www.searchlightmagazine.com/stories/story_index1.htm

[44] B. Moszkiewicz: Spiskowcy V Republiki. KiW, Warszawa, 1963, s. 40-49, 312-315, 327-340

[45] James Davies określił tzw. krzywą J rewolucji: terroryzm wybucha, gdy po długim okresie postępu następuje czas zastoju. Zob. B. Barcott: From Tree-Hugger to Terrorist /w:/ www.rickross.com/reference/animal/

[46] W RFN już działa feministyczna grupa terrorystyczna Rote Zora, we Włoszech Ronda Femminista. Grotowicz: op. cit., s. 105-106; Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 19-20. Z kolei terroryzm gejowski dał znać o sobie w USA m.in. w postaci North Central Gay Strike Force Against Public and Police Opression. E. Mickolus, T. Sandler, J. Murdock: International Terrorism in the 1980s. A Chronology of Events, Vol. II, Iowa, 1989, s. 65. O innych „jednopunktowych” grupach terrorystycznych zob. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 20. Przy tej okazji wspomnijmy też o terroryzmie kryminalnym w rodzaju choćby włoskich Zbrojnych Falang (1993). Ibidem, s. 165

[47] Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 179-181; Gazeta Wyborcza z 3 VII 1998 i 17 XI 1999; Wybór Polityczny (pismo LFW) nr 2 i 3

[48] do aktów terroru na tle etnicznym dochodziło zarówno w Estonii (gdzie organizacja Kaitseliit była oskarżana o kontakty z IRA) jak i na Łotwie. Szerzej zob. Tomasiewicz: Terroryzm…, op. cit., s. 183

[49] z przypadkami takiej osmozy mieliśmy już do czynienia wcześniej, np. na islam nawrócili się bojownicy niemieckich Komórek Antyimperialistycznych. Kuczyński: op. cit., s. 397, 371

[50] F. Grimaldi: Isolate the Anti-imperialist Camp and their Nazi fascist accomplices /:/ http://www.antiimperialista.org/view.shtml

Comments are closed.