Możemy wygrać walkę z terroryzmem – wywiad z Peterem Brookesem, amerykańskim specjalistą ds. bezpieczeństwa

Dodane przez admin dnia 11/27/2006 w kategorii Ciekawe artykuły | komentarze

Peter Brookes jest amerykańskim specjalistą ds. bezpieczeństwa, starszym wykładowcą w Heritage Foundation. W przeszłości służył jako pilot amerykańskiej marynarki wojennej i oficer wywiadu w Azji Wschodniej, Zatoce Perskiej i Ameryce Środkowej. Jest również publicystą – posiada własną kolumnę w The New York Post, w której pisze o bieżących wydarzeniach związanych z terroryzmem. W Polsce gościł w związku z organizowaną przez Ambasadę USA w Warszawie oraz Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, konferencją pt. „Zwalczanie terroryzmu w polityce współczesnych państw – wojsko, dyplomacja, służby specjalne”.

Szymon Wudarski: Jakie jest pańskie zdanie na temat roli Polski w wojnie z terroryzmem?

Peter Brookes: Polska odgrywa istotną rolę. Współpraca międzynarodowa pomiędzy krajami jest bardzo ważna. Nie wiemy, gdzie i kiedy terroryści uderzą, a Polska jest jednym w krajów wymienienym przez terrorystów  w ostrzeżeniach jako możliwy cel – odgrywa bowiem ważną międzynarodową rolę. Dlatego też trzeba być zawsze przygotowanymi zawczasu. Lepiej bowiem jest zapobiegać zamachowi, niż później borykać się z jego skutkami.  Myślę, że relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi w kwestii zwalczania terroryzmu są dobre. Natomiast międzynarodowa współpraca jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa.

Sz. W.: Czy możemy wygrać wojnę z terroryzmem?

P. B.: Myślę, że tak – możemy ją wygrać; oczywiście nie zlikwidujemy terroryzmu, ponieważ jest on narzędziem polityki od stuleci, natomiast możemy wygrać walkę z tym terroryzmem, z którym mamy dziś do czynienia. Walka powinna polegać na likwidacji przyczyn terroryzmu – począwszy od politycznych, poprzez ekonomiczne na kwestiach związanych bezpośrednio z bezpieczeństwem skończywszy i myślę, że jest to możliwe do osiągnięcia, ponieważ według mnie większość świata islamu jest nastawiona pokojowo.

Sz. W.: Jak możemy wygrać wojnę z terroryzmem? Po czym możemy stwierdzić, że wojna jest wygrana lub przegrana?

P. B.: Najłatwiej odpowiedzieć, że jest to brak zamachów, jednak problem polega na tym, że nawet pomimo braku ataków ludzie wciąż mówią o nich, ciągle promują terroryzm i to jest również zagrożenie. Przygotowanie zamachu zajmuje bowiem często wiele lat, na przykład przygotowanie zamachów z 11 września 2001 r. zajęło aż 8 lat. W związku z tym uważam, że spadek liczby ataków jest z całą pewnością dobrym znakiem. Fakt, że o grupach terrorystycznych takich jak al-Kaida czy inne tego typu grupy, nie mówi się zbyt wiele, gdy społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z jej istnienia, jest z całą pewnością pozytywnym znakiem. Innym czynnikiem jest brak ludzi promujących terroryzm. Uważam, że to są najważniejsze z czynników, które świadczą o tym jak sobie radzimy w wojnie z terroryzmem. Sądzę, że wygrana w tej wojnie zajmie nam jeszcze trochę czasu, jednak walka jest niezbędna, gdyż w przeciwnym razie terroryzm może pochłonąć jeszcze więcej istnień ludzkich.

Sz. W.: Czy możemy sobie poradzić z terroryzmem państwowym? Jakie państwa, poza Iranem i Syrią, stosują terroryzm jako metodę prowadzenia polityki zagranicznej? Jak wygląda wsparcie państw dla terrorystów?

P. B.: Iran i Syria są dwoma głównymi krajami sponsorującymi i wspierającymi terroryzm. Inne natomiast, takie jak Kuba czy Korea Północna mają długą historię stosowania terroryzmu w polityce zagranicznej, wiele również używało sporadycznie terroryzmu – przykładem może być Irak. Jest jednak pewne, że teraz dużo mniej krajów. Jednak Iran i Syria są najważniejszymi graczami. Dostarczają szerokie spektrum wsparcia dla terrorystów: począwszy od politycznego, poprzez zapewnienie możliwości działania (wiele organizacji terrorystycznych posiada swe biura w Damaszku, spotykają się tam przywódcy terrorystów z wysokimi przedstawicielami rządów Iranu czy Syrii), wspierają organizacje terrorystyczne również finansowo – przypuszcza się, że Iran przekazuje Hezbollahowi rocznie ok. 100 mln USD, Syria wspiera natomiast logistycznie, wspierają również w zakresie szkoleń wojskowych czy nawet terrorystycznych. Dlatego też, jak widzimy, państwa te znacząco wspierają terrorystów. Jednak najważniejszym ich celem jest ukrycie faktu, że stoją za zamachami – dla przykładu jeśli Hezbollah odpowiada za zabicie amerykańskich żołnierzy w Arabii Saudyjskiej, czy Libanie, to nie można bezpośrednio i z całą pewnością powiedzieć, że któreś z państw wspierających terroryzm stało za tymi zamachami. Dlatego jest to bardzo ciekawy sposób prowadzenia polityki zagranicznej.

Sz. W.: Czy uważa Pan, że mniejsza liczba państw wspierających terroryzm jest wynikiem prowadzonej wojny z terroryzmem?

P. B.: Bardzo ciekawe podejście – wcześniej nie myślałem o tym w ten sposób. Nadal jednak mamy bardzo silne i wzrastające poparcie dla terrorystów ze strony Iranu czy Syrii, ale już na przykład Libia jest przypadkiem, gdzie wojna z terroryzmem odniosła pozytywne skutki (mam tu na myśli wyrzeczenie się przez Libię stosowania terroryzmu i wypłatę odszkodowań rodzinom ofiar z Lockerbie). Kuba i Północna Korea wspierają terroryzm jedynie ze względów historycznych i nie są obecnie uwikłane w bieżące działania terrorystyczne. I nawet jeśli kilka państw, tak jak Libię, można zdjąć z listy krajów popierających terroryzm, to inne nadal są na niej obecne i istotnie wspierają organizacje terrorystyczne.

Sz. W.: Salaficcy terroryści są bardzo aktywni w Azji Południowo-Wschodniej, czy możliwe jest, że w tym regionie może w przyszłości wybuchnąć konflikt podobny do tego, co widzimy obecnie w Iraku czy Afganistanie?

P. B.: Filipiny i Indonezja są bardzo zagrożone działalnością terrorystyczną. Jednak państwa te bardzo poważnie podchodzą do tematu i starają się aktywnie zapobiegać i zwalczać terroryzm. Nie zmienia to faktu, że niestety terroryści mogą znaleźć bezpieczne schronienie w południowej części Filipin – regionie zamieszkałym przez muzułmanów, a także w Indonezji, która jest bardzo dużym krajem z setkami wysepek. Zarówno Indonezja jak i Filipiny aktywnie współdziałają ze Stanami Zjednoczonymi, aby do tego nie dopuścić. Należy pamiętać jednak, że istnieje taka obawa.

Sz. W.: Dziękuję za wywiad.

P. B.: Dziękuję.

Wypowiedzi pana Petera Brookesa są wyłącznie jego prywatnymi opiniami i w żaden sposób nie mogą być utożsamiane z oficjalnym stanowiskiem rządu USA.

Comments are closed.