Kahane: anatomia ekstremizmu

Dodane przez admin dnia 10/26/2004 w kategorii Konflikt na Bliskim Wschodzie | komentarze

Na całym świecie Żydzi są obiektem nienawiści skrajnej prawicy. W powszechnej opinii żydostwo i faszyzm to pojęcia wykluczające się. Zapominamy, że Żydzi, jak każdy naród, także mają swoją ultraprawicę.

Wyrosła ona z ruchu syjonistów-rewizjonistów (Alliance des Sionistes Revisionnistes), zainicjowanego w 1925 r. na zjeździe w Paryżu przez Włodzimierza (Zeeva) Żabotyńskiego. Ruch rewizjonistyczny domaga się walki zbrojnej dla odbudowy państwa żydowskiego (nawet wbrew Wielkiej Brytanii), pod wpływem prądów faszystowskich radykalizuje się. Żabotyński pisał np.: „(…) zachowanie integralności naszego narodu jest możliwe tylko poprzez utrzymanie czystości rasy”. Przeciwnicy zarzucają rewizjonistom faszyzm: Chaim Weizmann uważa ich za „dzieci igrające z żydowską swastyką”, David Ben Gurion nazywa Żabotyńskie-go „Władimir Hitler”. W kwietniu 1935 r. rewizjoniści ogłaszają w Jerozolimie zerwanie z głównym nurtem syjonizmu i tworzą odrębną Narodową Organizację Wojskową (Irgun Zvai Leumi). Jej odpowiednikiem w diasporze był Związek im. Trumpeldora – Brit Trumpeldor. Potocznie: Betar.

Członkiem Betar był Meir (właściwie Martin David) Kahane, urodzony w 1932 r. w Nowym Jorku w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej. Poglądy odziedziczył po ojcu – sympatyku Żabotyńskiego. Wedle własnego wuja, wychowywany od dzieciństwa na rewolucjonistę, Martin utwierdził się w przekonaniu, że jest niezbędnym ogniwem w odrodzeniu się narodu żydowskiego. Odebrał wykształcenie rabiniczne ale wolny czas spędzał szmuglując broń dla żydowskich bojowników w Palestynie.

W 1968 r. rabin Kahane postanowił stworzyć bardziej efektywny instrument realizacji swoich idei. Powstała Jewish Defence League – Żydowska Liga Obrony. Hasłem Ligi było zawołanie: „Never Again” – „Nigdy Więcej!”. Jej pierwsi członkowie rekrutowali się spośród niższych warstw ortodoksyjnej społeczności żydowskiej Brooklynu. Za cel stawiali sobie walkę z antysemityzmem.

Antysemityzm wszakże rozumiany był bardzo szeroko. Zdaniem Kahane wszyscy goje są z natury do rzeczy antysemitami. W swej książce „Never Again! A Program for Survival” (Los Angeles 1971) pisał: „Przede wszystkim musimy zrozumieć, że ludzie, nawet w najlepszych okolicznościach, nie lubią Żydów”. Receptą na to miała być zbrojna samoobrona – najlepiej poprzez atak. Żydzi już nigdy więcej nie mieli być ofiarami. „Nigdy więcej” – pisał Kahane – „oznacza, że mieliśmy zakodowane to, że jesteśmy bici, ale sami nie oddajemy ciosów. Nikt nie będzie nas szanował i w końcu nikt nas nie będzie kochał, jeśli sami się nie sza-nujemy”.

Hasła te padły na podatny grunt. Wielu młodych amerykańskich Żydów zafascynowała charyzma Kahane i bezkompromisowość Ligi. Wśród sympatyków Ligi znalazły się takie znakomitości jak aktor komediowy Jackie Mason, potentat branży lodziarskiej Reuben Matteus czy piosenkarz country Kinky Friedman. Już w 1971 r. JDL miała swoje oddziały w kilkudziesięciu miastach, a liczba ludzi wspierających finansowo tę organizację sięgała 10.000. Mark R. Arnold w „The National Observer” napisał: „JDL nie jest daleka od ukrywania swojej potęgi militarnej, wręcz przeciwnie – na każdym kroku dumnie ujawnia swój arsenał. W czasopismach, przedstawiających nastolatków uzbrojonych w pałki, zadaje pytanie: ‘Czy to jest właściwy sposób zachowania dla miłych żydowskich chłopców?’, i odpowiada twierdząco: jeżeli Żydzi nie zatroszczą się sami o siebie, nikt tego za nich nie zrobi.”

Nie była to tylko demonstracja ale konsekwentnie realizowany program. W 1983 r. Kahane na łamach nowojorskiej gazety „Jewish Press” zaapelował o „wojnę przeciwko istniejącym przeciwnikom narodu żydowskiego”. Był konkretny: „Należy stworzyć specjalnie wyszkolone, umundurowane służby Żydowskiego Korpusu Ochrony [Jewish Defense Corps], w których skład wchodzić będą ludzie silni psychicznie, zaprawieni w walce, dobrze obeznani z bronią. Będzie to szybka odpowiedź na działania żydożerców [Jew-haters] i ich popleczników… Należy monitorować i inwigilować każdą grupę przeciwników narodu żydowskiego… Należy stworzyć klasy w żydowskiej tożsamości, judaizmie i poczuciu dumy, aby każdy członek JDL rozwijał zarówno swój żydowski duch jaki i ciało… Należy sprawnie i sprytnie posługiwać się mediami by publikować nasze oświadczenia i ostrzegać wrogów, że my nie pragniemy ich miłości – chcemy tylko ich ostrożnej decyzji o pozostawieniu Żydów w spokoju… A przy każdej okazji krzyczcie: ‘Żydzi wracajcie do domu’.”

Brett Becker z JDL w odezwie z 18 października 1980 r. postawił kropkę nad „i”: „Wierzę, że tym, co potrzebujemy do przetrwania w Ameryce, jest stworzenie tajnej żydowskiej siły uderzeniowej: podziemia, które bez rozgłosu i w sposób profesjonalny wyeliminuje wszystkich żydożerców, którzy są zagrożeniem dla naszego istnienia. Kierowana być powinna przez ludzi, którzy zapewnią, że taka grupa nie będzie mieć biura ani telefonu, ani nawet nie będzie brać odpowiedzialności za swe akcje. To, co musi być zrobione, to nie mówienie niczego”.

Żydowska Liga Obrony broniła Żydów przed antysemitami. Gdy w kwietniu 1981 r. na murach żydowskiego seminarium w North Hollywood wymalowano swastyki, w okolicy pojawiły się patrole JDL uzbrojone w broń półautomatyczną. Podobna sytuacja miała miejsce w 1985 r. na Brooklynie, gdzie powybijano szyby w żydowskich sklepach w Boro Park. Po ulicach zaczęły krążyć patrole Jewish Defense Organization, władze Nowego Jorku wyzna-czyły 10.000 dolarów nagrody za ujęcie sprawcy. Okazał się nim Gary Dworkin, zamieszkały w sąsiedztwie Amerykanin żydowskiego pochodzenia.

Ludzie Kahane prowadzili też działania ofensywne. Kto był ich celem? Oczywiście przede wszystkim antysemicka ultraprawica. W 1978 r. nowojorski oddział JDL obiecywał 500 dolarów nagrody za „każdego nazistę zabitego w czasie ataku na Żyda”. 4 lipca 1984 r. spłonął doszczętnie budynek Institute for Historical Review – organizacji propagującej „rewizjonizm historyczny”, w czerwcu następnego roku siedziba German-American National Political Action Committee. W 1985 r. dokonano zamachów bombowych na dwóch osobach oskarżanych o udział w zbrodniach nazistowskich: 13 sierpnia na Tscherima Soobzokova, 6 września na Elmarsa Sprogisa (ten drugi został przez sąd oczyszczony z zarzutów).

Gdy nazistów nie było pod ręką członkowie Ligi musieli sobie radzić we własnym zakresie. W lutym 1979 r. szerokim echem odbiła się próba zorganizowania nazistowskiego wiecu w Filadelfii, niebawem jednak okazało się, że była to prowokacja JDL – wniosek o ze-zwolenie na wiec złożył ligista Mordechai Levy.

Od podszywania się pod nazistów był tylko krok do werbowania agentów w ich środowisku. Taką osobą był Michael Canale, działacz rasistowskiej organizacji Aryan Nations z północnej Kalifornii. W październiku 1983 r., po wyjściu na wolność z więzienia, w którym odsiadywał karę 36 miesięcy pozbawienia wolności za podpalenie synagogi Beth David, ten były nazista został informatorem JDL. We wrześniu 1984 r. Canale – już jako członek Ligi – został aresztowany za telefoniczne groźby zamachu bombowego na Georga Ashleya z IHR.

O ile naziści wykorzystywani byli tylko jako konfidenci i prowokatorzy, o tyle fundamentalistyczną prawicę protestancką JDL uważała za cennych sojuszników. Już w 1982 r. grupa protestanckich fundamentalistów złożyła wizytę w Izraelu na znak solidarności z tym państwem. Bob Jacobs, jeden z najbardziej fanatycznych współpracowników Kahane, sponso-rował ultrakonserwatywnego senatora Jesse Helmsa. W rezultacie Helms, który przez całe życie krytykował Izrael, całkowicie zmienił poglądy podczas kampanii wyborczej w 1984 r. i stał się zwolennikiem izraelskiej okupacji na zachodnim brzegu Jordanu.

Ale to nie faszyści byli wrogiem numer jeden dla ligistów. JDL uważała się za forpocztę Izraela w Ameryce i dlatego z całych sił zaangażowała się w zwalczanie sprawy arabskiej. Kahane mówił: „Nie mam zamiaru przyglądać się spokojnie, jak Arabowie likwidują mój kraj – albo za pomocą kul, albo rodzenia dzieci. Musicie wiedzieć, co dla Arabów znaczy słowo ‘kahane’. Znaczy ono terror”.

Zaczęło się niewinnie. W listopadzie 1979 r., gdy dr Halem I. Hussaini z Palestyńskiej Agencji Informacyjnej miał wygłosić wykład na Uniwersytecie Kalifornijski w Northridge, organizatorzy otrzymali od anonimowego członka JDL informację o podłożonej bombie – jak się okazało fałszywą. Takich przypadków było więcej: wymieniał je opublikowany w 1982 r. raport American-Arab Anti-Discrimination Committee zatytułowany „The Jewish Defense League: A Cult of Racism and Terror A Threat to Arab-Americans”.

W 1985 r. żydowska „samoobrona” przeszła do czynu. W sierpniu tego roku bomba została podłożona na schodach bostońskiego biura AAADC, ciężko ranny został policjant, który próbował rozbroić ładunek. W październiku zamach bombowy na biuro Komitetu Arabsko-Amerykańskiego w Santa Ana w Kalifornii spowodował śmierć ich rzecznika prasowego Alexa Odeha, który już wcześniej otrzymywał telefony z pogróżkami od kahanowców. W listopadzie ogień podłożony prawdopodobnie przez członka JDL strawił budynek Komitetu w Waszyngtonie. Ligę posądzano o przeprowadzenie wszystkich trzech akcji. Jak donosiła 9 listopada Associated Press: „Irv Rubin, przywódca IDL, zaprzeczył jakoby jego organizacja miała coś wspólnego z tym zamachem, dodając jednak, że nie będzie opłakiwać pana Odeha…”

Powodów do płaczu, zdaniem kahanowców, rzeczywiście nie było. Wszak ich lider przemawiając w 1988 r. do studentów uniwersytetu w Los Angeles nazwał Arabów „psami”, mówił że „mnożą się jak pchły”. A kilka lat wcześniej pisał: „Dlaczego nie rozumiemy, że to właśnie nasza odmowa rozprawienia się z Arabami według zaleceń halachy [żydowskie prawo religijne – J.T.] sprowadzi na nasze głowy straszne cierpienie, podczas gdy nasza odwaga w ich usuwaniu byłaby jednym z głównych czynników przyspieszenia ostatecznego zbawienia?”.

Wrogość do Arabów wydaje się być zrozumiała. Mniej jasne są natomiast przyczyny antagonizmu między żydowskimi ekstremistami a ruchem Black Power. Alvin Toffler widział źródło konfliktu żydowsko-murzyńskiego w postulacie odrębnych czarnych szkół, z których wyrugowani byliby siłą rzeczy nauczyciele-Żydzi. Izrael Shahak szukał genezy antymurzyńskiego rasizmu aż u Majmonidesa. Tak czy owak już w maju 1970 r. Liga zorganizowała demonstrację przeciw „czarnym militarystom” pod siedzibą afroamerykańskiej Black Panthers Party a w Harlemie 35 członków JDL wszczęło bójkę z Czarnymi Panterami. We wrześniu 1979 r. Liga pikietowała kalifornijski Garden Groove Community Church przeciwko wystąpieniu pastora Jesse Jacksona, czarnego działacza z lewego skrzydła Partii Demokratycznej. „Podczas przemówienia Jacksona grupa jedenastu ‘bojowników żydowskich’ ubranych w wojskowe mundury, uzbrojonych w kije baseballowe przechadzała się wokoło głosząc przechodniom, że Jackson jest antysemitą.” – napisała jedna z gazet – „‘Jackson jest antysemitą, widać to po jego poglądach politycznych’ – mówił jeden z członków JDL. Natomiast przywódca JDL Irv Rubin powiedział: ‘To jest wyraz siły; pokazuje, że mamy dosyć umierania i,, jeżeli ktoś nas kopie, to my mu oddamy. Każdy kto popiera OWP nienawidzi Żydów, a my go zwalczamy’.”

Nieskrywany nacjonalizm, kontakty z prawicą, ataki na państwa socjalistyczne, wrogość wobec Arabów i Afroamerykanów – to grzechy z lewicowego katalogu wystarczające do zaklasyfikowania organizacji jako „faszystowskiej”. I rzeczywiście, mieszkający w Izraelu członek maoistowskiej Progressive Labour Party tak opisał JDL: „Bez poważnego poparcia ze strony burżuazji są oni niczym więcej niż garstką marginalnych faszystów, utrzymywanych przy życiu miedziakami. Ale jeżeli interesy burżuazji są zagrożone, wtedy ci bezczynni faszyści zostają skąpani w pieniądzach i publicity w nadziei, że staną się ruchem masowym zdolnym do ochrony interesów swoich panów. Czego powinniśmy się spodziewać po ‘nowej i ulepszonej’ organizacji JDL. Najpierw na pewno spróbują włączyć się w ludową walkę przeciwko Ku-Klux-Klanowi, nazistom czy innym faszystom. Kiedy to zrobią staną się zatwardziałymi antykomunistami, którym będzie bardziej zależało na zniszczeniu PLP niż KKK czy nazistów.” Inna skrajnie lewicowa grupa – Revolutionary Communist Party – zarzucała kahanowcom konszachty z FBI.

Faktem jest, że Liga jako prawy spadkobierca syjonistów-rewizjonistów nie darzyła sympatią lewicy. 2 maja 1976 r. odprysk JDL o nazwie Jewish Armed Resistance (jego sze-fem był Steven Rombom) zdetonował bombę pod siedzibą Komunistycznej Partii USA w Nowym Jorku.

Do antykomunistycznej aktywności dopingowała ligistów ówczesna polityka ZSRR – zarówno poparcie udzielane krajom arabskim jak i uniemożliwianie emigracji sowieckim Ży-dom. W 1971 r. aktywiści JDL podłożyli ładunek wybuchowy w sowieckich biurach w Waszyngtonie. Na skutek ataków na sowieckich dyplomatów ambasador ZSRR w Waszyngtonie Anatol F. Dobrynin opuścił swoja placówkę. W lutym 1984 r. kierowana przez Victora Van-ciera grupa Jewish Direct Action w komunikacie przekazanym agencji UPI przyjęła odpowiedzialność za serię zamachów bombowych, które zniszczyły ambasadę ZSRR na Bronxie. Według „FBI Analysis of Terrorist Incidents in the United States” JDL i jej odpryski dokonywały też ataków na egipskie, palestyńskie, libijskie, irańskie, francuskie, niemieckie i polskie placówki w Stanach Zjednoczonych.

Stosowanie przemocy wchodzi w nawyk i staje się metodą rozwiązywania wszelkich problemów – także wewnętrznych. Konflikt pomiędzy Mordechaiem Levy’m z JDO a Irvem Rubinem (od sierpnia 1985 r. przywódcą JDL) znalazł 10 sierpnia 1989 r. kulminację w strzelaninie pomiędzy nimi. Robert I. Friedman w artykule w „Village Voice” (maj 1986 r.) stwierdził, że Liga zdegenerowała się do poziomu „rywalizujących band prawicowych żydowskich panów wojny” [competing bands of right-wing Jewish warlords].

Ekstremizm ligistów budził opór w samej społeczności żydowskiej. W listopadzie 1981 r. czołowa żydowska organizacja B’nai B’rith wydała dyrektywę, w której apelowała do swoich oddziałów by odcięły się od Ligi. W odpowiedzi Kahane napisał: „Dyrektywa ta jest tylko pisemnym potwierdzeniem dotychczas nie spisanej polityki cenzury, stosowanej przez feudalnych baronów B’nai B’rith i Hillel. Hillel po części ponosi odpowiedzialność za tragiczny holocaust duchowy niszczący młodzież żydowską na campusach. Najgorsze jednak w tym, że – zamiast pokornie zaakceptować krytykę – jak wszyscy zwolennicy totalitaryzmu starają się uciszyć ludzi głoszących prawdę.” Jewish Federation of Greater Seattle przyjęła rezolucję, w której protestowała przeciw wizycie Kahane’a w Seattle. W listopadzie 1986 r. podczas rozmowy w National Press Club w Waszyngtonie Kahane został ochlapany czerwoną farbą przez mężczyznę z transparentem „Żydzi przeciwko Syjonistom”.

Kahane był już wtedy gościem w Ameryce. We wrześniu 1971 r., w ramach wielkiej kampanii na rzecz emigracji Żydów do ich „prawdziwej ojczyzny”, sam przeprowadził się do Izraela. Stworzył tam partię Kach (Tylko Tak). Swą nazwą kahanowcy nawiązywali do tradycji syjonizmu-rewizjonizmu – „Kach” było mottem Irgun Zvai Leumi, walczącej w latach 40. przeciw Brytyjczykom. W 1948 r. przywódca Irgun Menachem Begin oświadczył: „Powstało państwo Izrael. A powstało TYLKO TAK: przez krew, ogień, silną dłoń i potężne ramię, w cierpieniu i poświęceniu”.

Teraz jednak Begin, przywódca prawicowego Likud, stwierdził, że „nie ma nic wspólnego” z Kach. Poglądy Kahane’a szokowały izraelską opinie publiczną. W 1980 r. wzywał władze do stworzenia oficjalnej „żydowskiej grupy terrorystycznej”, której celem byłoby „zabijanie Arabów i wypędzanie ich z Izraela i Terytoriów Okupowanych”. Kahane ostrzegał, że Arabowie „rozmnażają się jak króliki” i za dwadzieścia pięć lat przejmą władzę w Izraelu. „Ja nie jestem przygotowany by poświęcić syjonizm dla demokracji. Jest tylko jedno rozwiązanie: Arabowie muszą opuścić Izrael.” Jeden z dziennikarzy zapytał go jak chce to zrobić: czy mają to być nocne deportacje w opancerzonych samochodach? Kahane odpowiedział twierdząco nie bacząc na nazistowski podtekst tej wypowiedzi. W 1986 r. Yair Kotler wydał książkę pod tytułem „Heil Kahane”, w której porównywał pomiędzy propozycje legislacyjne Kach z antyżydowskim prawem Trzeciej Rzeszy.

Hasła te znajdowały jednak poparcie około 3 proc. obywateli Izraela. W wyborach 1984 r. Kach uzyskał 26.000 głosów i mandat w Knessecie. Kahane obiecywał: „Następnego dnia po wybraniu do Knessetu pójdę do arabskiej wioski Um-el-Fakhm z kartką papieru i piórem w dłoni. Obwieszczę Arabom: ‘Ktokolwiek podpisze się na tej liście, że jest gotów opuścić dobrowolnie Izrael, w zamian dostanie finansową rekompensatę. Jeżeli ktoś nie złoży podpisu na tej liście zostanie zmuszony siłą do opuszczenia Izraela i w zamian nie dostanie nic’.” Próba zablokowania udziału Kach w wyborach spaliła na panewce: Sąd Najwyższy uznał, że na podstawie obowiązującego prawa nie można wykluczać partii na podstawie po-sądzenia o rasizm.

Burmistrz Jerozolimy Teddy Kollek nazwał wybór Kahane’a do izraelskiego parla-mentu „plamą na izraelskiej demokracji”. Pomimo narastającej opozycji Kahane wciąż zjednywał sobie nowych zwolenników a jego pozycja w świecie polityki stale rosła. Thomas L. Friedman pisał dla „New York Times”: „Kiedy rabin Kahane rok temu został wybrany do izraelskiego parlamentu, większość politycznych komentatorów z góry skazała go na porażkę jako ‘import z Ameryki’ i ‘rasistowskiego oszołoma’, który nie znajdzie dostatecznego poparcia w społeczeństwie izraelskim. Jego elekcję uznano za ‘fart’. Dzisiaj natomiast nikt nie stara się podważyć pozycji Kahane’a, który wzywa do wypędzania Arabów z Izraela i Terytoriów Okupowanych, jak też stara się przekształcić kraj w czysto żydowskie państwo rządzone zgod-nie z żydowskim prawem. Kahane jest w centrum zainteresowania, a przez jego popularność bije rekordy.”

W sierpniu 1985 r. Knesset uchwalił prawo zakazujące udziału w wyborach partiom negującym istnienie Izraela jako państwa narodu żydowskiego, odrzucającym demokrację lub głoszącym zasady rasistowskie. Uniemożliwiło to rabinowi Kahane start w wyborach w 1988 r.

W listopadzie 1990 r. Kahane przemawiał do około 60 członków Zionist Emergency Evacuation Rescue Organization w jednym z nowojorskich hoteli. Po przemówieniu Kahane, jak zawsze bez jakiejkolwiek ochrony, wyszedł do tłumu. Wtedy właśnie został zastrzelony przez Egipcjanina Sayyida al-Nosaira.
Qui gladio ferit, gladio perit.

Opracował: Dr Jarosław Tomasiewicz

Comments are closed.